W czasie podróży słuchałam muzyki i rozkoszowałam się tą chwilą. Uwielbiałam latać dużymi samolotami. Podróż trwała około 1 godziny więc około 13:30 byłam już w Niemczech. Przed lotniskiem zatrzymałam taksówkę i ruszyliśmy do mojego domu. Widok za szybą był niesamowity : wysokie budynki, nowa architektura a jednak zachowała w sobie drobiazgi z XIX wieku. Po kilkunastu minutach jazdy byłam na miejscu. Zapłaciłam za taksówkę a kierowca wyją moje dość liczne bagaże. To zadziwiające, że za budynek nie zapłaciłam zbyt wiele a był świetny. Na ulicy panowała cisza i spokój jakby mieszkańców wcale tam nie było. Podczas jazdy zauważyłam, że miałam blisko do sklepów i innych miejsc. Dom marzeń. Zaczęłam wchodzić po stopniach i kluczykami otworzyłam drzwi. Wciągnęłam walizki i znów zamknęłam drzwi. Poczułam woń kwiatów. Postanowiłam zdać się na węch i ruszyłam. Doprowadził mnie do szklanych rozsuwanych drzwi prowadzących na taras. Otworzyłam je i od razu uderzyła mnie woń kwiatów. Tak cudownej mieszanki chyba nigdy nie wąchałam. Taras był duży, wyłożony ciemnym drewnem ze schodkami do dużego ogrodu. Obok domu był duży basen a dalej trawa i grządki z dosyć zaniedbanymi kwiatami. Było też dużo drzew i wysokie ogrodzenie z drewna. Całość świetnie się komponowała ze sobą. Jednak podziwianie zostawiłam na potem i postanowiłam obejrzeć dom. Na dole był salon, z którego przechodziło się do kuchni. Była też łazienka i jeszcze kilka innych pokoi. Schody z salonu prowadziły na piętro. Była tam łazienka, salon, pokoje gościnne, garderoba i moja sypialnia. Był to chyba największy pokój z dużymi oknami i szklanymi, rozsuwanymi drzwiami prowadzącymi na balkon. Bez zastanowienia otworzyłam je i moim oczom ukazał się cudowny widok - Signal Iduna Park. Stałam tam i wpatrywałam się w piękny stadion, który o tej porze dnia był pięknie oświetlony. W końcu zrozumiałam, że dochodzi wieczór ja jestem bardzo głodna a lodówka jest pusta. Przerzuciłam moją torbę przez ramię i ruszyłam do sklepu. Po 20 minutach wróciłam obładowana torbami jak tylko się dało. Po powrocie ułożyłam w kuchni potrzebne mi przyrządy i inne rzeczy, które przywiozła mi firma przewozowa, a potem ułożyłam jedzenie. Przygotowałam sobie posiłek, mianowicie kanapki, które szybko zjadłam. Była godzina 17:51 a ja miałam jeszcze trochę siły więc ubrana w spodenki i koszulkę założyłam na siebie sweterek, wzięłam telefon, zamknęłam dom i ruszyłam na spacer. Nie znałam jeszcze dobrze okolicy więc po prostu szłam przed siebie. Z językiem niemieckim nie miałam trudności bo moja rodzina ma korzenie niemieckie a po za tym był to obowiązkowy język w szkole polskiej, z którym radziłam sobie bardzo dobrze. W końcu zorientowałam się gdzie doszłam. Stałam przed stadionem Borussii Dortmund. Nie wiem dlaczego akurat tu doszłam ale skoro tam byłam postanowiłam zobaczyć go na własne oczy i sprawdzić czy w środku robi takie same wrażenia jak z zewnątrz. O tej porze dnia, kiedy nie było żadnego meczu ochrona zatrzymała mnie jednak powołałam się na brata mojej mamy czyli mojego wujka i od razu mnie przepuszczono. widocznie wujek wiedział, że będę chcieć zwiedzić stadion i powiadomił ochronę wcześniej. Najpierw przez korytarz potem schodami a na końcu wyszłam na trybuny. Z stamtąd bez chwili zastanowienia przeszłam przez bramkę i ruszyłam w stronę murawy. Gdy pod stopami poczułam trawę, nawet tą sztuczną poczułam się jak w domu. Usiadłam i patrzyłam na panującą wokół mnie ciszę. Zastanawiałam się ile tysięcy ludzi siedziało na tych ogromnych trybunach i ile meczy było tu rozgrywanych. Ile łez smutku i radości wypłakali tu fani i piłkarze.
Zapatrzona w boisko, sprawdziłam godzinę i zdałam sobie
sprawę, że siedziałam tam prawie godzinę. Wstałam i jeszcze raz spojrzałam się
na boisko by pamiętać jego każdy szczegół. Droga powrotna również szybko mi
minęła. Wzięłam szybki prysznic. Posłałam swoje łóżko i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam
do krainy Morfeusza.
_____________________________________________________________________________
I jest rozdział I :)
Poświęciłam go bardzie opisowi, żebyście wiedzieli co i jak. Jeśli czegoś nie rozumiecie lub macie jakieś pytania. Piszcie w komentarzach, chętnie wytłumaczę.
~ Reusowa :*
Wow! Ale świetny rozdział. Bardzo mi się podoba! :D Bardzo ładnie opisujesz. *.* Cieszę się, że mam zaszczyt coś takiego czytać. <3
OdpowiedzUsuńPozderki :*
Wow właśnie zaczęłam czytać twój blog i naprawdę jest bardzo fajny B-)
OdpowiedzUsuń