- Więc, o czym chciałeś rozmawiać ... ? ]
- Chciałbym od nowa się z tobą zapoznać
- Hahahahahahaha nie dzięki ?!
- Dlaczego
- Bo jesteś kolejną zadufaną w sobie gwiazdunią. Może jeszcze się umówimy a potem mnie przelecisz ? W takim razie dzięki za rozmowę. Cześć ! - wstałam i już miałam odchodzić gdy złapał mnie za nadgarstek
- Ekchęę - wydukałam i spojrzałam na nadgarstek
- Och przepraszam - puścił go - Proszę zostań daj mi dokończyć
- Mam dzisiaj chyba jakiś dzień dobroci - odparła i opadłam na krzesło
- Czemu mnie tak traktujesz ? Nie narzucam ci się, nie nalegam, nie oferuję - zapytał zdezoreintowany moim zachowaniem
- Według mnie jesteś rozpieszczonym dzieciakiem, który wyrywa panny na jedną noc, żeby się z nimi zabawić a potem zostawić je. To o tobie myślę - rzekłam patrząc mu prosto w twarz
- Nawet nie wiesz jak się mylisz. Nie wiesz o mnie nic. NIC. - odparł ze stoickim spokojem
- To proszę oświeć mnie - rzuciłam z ironią
- Nie wydaje kasy na jakieś duperle. Dużą część moich zysków wydaje na cele charytatywne i nie zmieniam samochodów co miesiąc. 2 tygodnie temu rozstałem się z dziewczyną po czteroletnim związku. Dlaczego ? Przyłapałem ją w moim domu z innym facetem. To powinno ci wystarczyć - wyrzucił to z siebie a potem zamilkł i spuścił wzrok
- Ja ... och, naprawdę ... . Po prostu nie myślałam, że osoba, która wydaje się mieć wszystko tak na prawdę nie ma nic.
- Dziękuję, to naprawdę wiele dla mnie znaczy - powiedział a na jego twarzy pojawił się słaby uśmiech. Nie wytrzymałam i wyrzuciłam to z siebie :
- No bo ja po prostu nie rozumiem dlaczego taka sławna osoba chce zapoznać się ze mną. Zwykłą dziewczyną, o której nikt nigdy nie słyszał !? Dlaczego ?
- To proste. Już tam w parku nie rzuciłaś się na mnie jak kolejna fanka. Po prostu nigdy nie spotkałem się z takim zachowaniem. To cholernie mnie wkurzyło i zaintrygowało. Byłaś inna niż każda dziewczyna jaką spotkałem - odpowiedział lekko się przy tym śmiejąc
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc wyrzuciłam z siebie tylko :
- Och ...
- Jakim ja jestem kretynem ! - krzyknął tak głośno, że podskoczyłam a ludzie obok nas spojrzeli się na nas - Przepraszam.
- Co się stało ?
- Nawet nie zapytałem jak się nazywasz. Co za wstyd !
- Hahahahahaha spokojnie możemy zacząć od nowa - odparłam rozśmieszona jego zmartwieniem
- Naprawdę ?
- Tak - odrzekłam
- Jestem Marco Reus - powiedział to po czym wubuchł śmiechem
- Lena Hoel. Miło mi - odarłam
- Bardo ładne imię - pwoedział
- Dziękuję - po czym poczułam jak płoną mi policzki i jego spojrzenie na sobie
- Wpadniesz jutro na trening ?
- Nie, nie powinnam - odpowiedziłam
- Nawet nie żartuj ! Przyjadę po ciebie
- Spokojnie dam sobie radę z wejściem na stadion - odparłam widząc jego zdziwioną minę
- Trening jest na ...
- 12:00 - dokończyłam za niego
- Skąd wiesz ? - znów spojrzał na mnie zdwiwiony
- Wspomnaiłeś wcześniej
- Nie ... a może. Dobra nie ważne - rzekł zrezygnowany
- To ja już lecę. Do zobaczenia - powiedziałam
- Jasne też uciekam mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia - odparł z ogromnym uśmiechem na twarzy na co ja tylko spojrzałam się ze zdziwieniem i odeszłam w stronę wyjścia. Marco zaś ruszył w przeciwną stronę.
Wyszłam z galerii i rozkoszowałam się ciepłem i promieniami słońca padającymi na moje ciało. Po powrocie do domu zjadłam obiad i poszłam się opalać, a właściwie leniuchować na tarasie.Tak minął mi czas do zachodu słońca, który również podziwiałam z stamtąd. Później wzięła długi prysznic, przebrałam się w piżamy i poszłam spać.
Obudziłam sie i przeciągnęłam w moim dużym i wygodnym łóżku. Właściwie to mogłabym tu spędzić resztę dnia ale przypomniało mi się , że mam iść na trening, zresztą byłam umówiona z wujkiem. Spojrzałam na mojego i'Phona i moim oczom ukazała się godzina 11:31.
- Kurde, zaspałam ! - i od razu z nową energią ruszyłam się przygotować. Szybko wykonałam poranna toaletę i ubrałam się. Do kieszeni wrzuciłam telefon, założyłam okulary przeciwsłoneczne. Zdążyłam jeszcze zabrać jabłko i zamknęłam drzwi domu. Szłam ulicami Dortmundu konsumując jabłko. Po chwili skończyłam je jeść i w tym samym momencie doszłam pod stadion. Byłą 11:51. Ochroniarzom przedstawiłam się i zostałam wpuszczona od razu. Tym razem poszłam tunelem dla piłkarzy, minęłam skręt do szatni, z której słychać było głośne śmiechy i pokój trenera. Weszłam na murawę i uśmiechnęłam się sama do siebie. Usiadłam na podłożu i odpłynęłam w krainę rozmyślań i teorii. Z zadumy wyrwał mnie głos :
- Cześć ! Jednak przyszłaś - obok mnie usiadł Marco i posłał mi uśmiech. Ja również się uśmiechnęłam.
- Cześć, jak obiecałam stawiam się na treningu, zapsana i nie zdolna do jakichkolwiek ćwiczeń ale jestem - zdobyłam się dziś po raz kolejny przy nim na uśmiech
- To nic. Właściwie to mam do cibie kilka pytań, bo ... - nie zdążył dokończyć bo na murawę weszli jego koledzy
- Marco, może przedstawiłbyś nam swoją koleżankę - odezwał się Hummels
- Brak ci kultury. Stary gdzieś ty taką ładną znalazł ? - zapytał Goetze
- A może masz siostrę bliźniaczkę ? - zapytał wesoły Auba
Dalszą konwersację drużyny przerwał trener
- Chłopcy zbierać się, na zbiórkę. Mam kilka rzeczy do powiedzenia - oznajmił Kloop
- Zdziwił bym sie gdyby nie miał nic do powiedzenia - rzucił rozbawiony Kuba a reszta wtórowała mu śmiechem
- Coś mówiłeś Błaszczykowski ? - zapytał zirytowany trener
- Nie nic trenerze - dodał pośpiesznie by nie dostać karnych okrążeń wokół boiska
- Na początek chciałbym wam kogoś przedstawić przedstawić - Jurgen wskazał na mnie ręką choć nie było to potrzebne bo stałam obok niego. - Więc to jest Lena Hole i jest moją siostrzenicą ...
* Marco *
[...] siostrzenicą. Siostrzenicą ... siostrzenica, siostrzenicą ! - Te słowo cały czas krążyło w moich myślach. Więc trener jest jej wujkiem. No tak ! Dopiero teraz skojarzyłem fakty i zrozumiałem jak dostawała się na stadion kiedy chciała. Cholera nie wpadłem na to wcześniej przecież musiała mieć znajmości !
Zobaczyłem, że chłopaki już ruszają biegać. Czułem, że cały czas się na mnie patrzyła. Rzuciłem jej wściekłe spojrzenie i pobiegłem. Trening wlekł się w nieskończoność. Wszystkim udzielał się dobry humor oprócz mnie. Gdy byliśmy już w szatni Jojić zapytał mnie :
- A co ten nasz Reus taki zamyślony ? - zapytał
- Ja tam wątpię, że on myśli a może zakochany ? - zapytał Lewy po czym wybuchli śmiechem
- Odwalcie się od mnie - rzuciłem na odchodne, zabrałem swoją torbę i ruszyłem do wyjścia. Trzaskając drzwiami. Byłem już prawie przy wyjściu ze stadionu gdy usłyszałem za sobą głos
- Marco ! Poczekaj - podbiegła do mnie Lena
- Czego ? - rzuciłem wkurzony na nią
- Chcę pogadać - opowiedziła
- Tak tylko szkoda, że nie raczyłaś mi powiedzieć, że twój wujek to mój trener - wyrzuciłem z siebie
- Porozmawiajmy - nalegała
- Teraz to ja nie chcę - rzuciłem i zacząłem odchodzić. Poczułem jej delikatną dłoń na swojej dłoni co sprawiło mi dziwne ale miłe uczucie w brzuchu i usłyszałem je głos :
- Prosze daj mi to wytłumaczyć a potem będziesz mógł odejść i nie odzywać się do mnie lub co tam będziesz chciał dowolnie zrobić - rzeka i spojrzała na mnie błagalnie. Nie wiem dlacego ale zmiękłem i nie potarfięlm jej odmówić
- Zgoda chodźmy do tej kawiarenki - uległem
Puściła moją rękę i ruszyliśmy do kawiarenki. Po chwili zasiedliśmy w prawie pustej kawiarni obok stadionu. Złożyliśmy zamówienia i po chwili oboje dostaliśmy herbatę.
- Pewnie jesteś na mnie zły - zaczęła
- Zły ? Oszukałaś mnie. Myślałem, że jesteś inna myliłem się ! - wyrzuciłęm przez zęby
- A co miałam na wejsciu wykrzyczeć, że ejstem jego siostrzenicą, żebyś się przymilał ? - zapytała
- Skąd wiesz, że bym się przymilał ? - zapytałem zdziwiony jej oskarżeniami
- Dobra Reus, zamknij się i słuchaj mnie ! - rzuciła wkurzona - Nie powiedziałam ci bo wiedziałabym, że inaczej być mnie traktował. Chciałabym, żebyś poznał i polubił mnie taką jaką jestem a nie tylko dlatego, że twój trener to mój wujek. A jeśli ty poznałbyś jakaś dziewczynę, która cię nie zna to na wejściu oznajmiłbyś jej, że jesteś sławnym piłkarzem ? - zapytała
- ...
- Wiedziałam. Ja też tego nie chciałam. Rozumiesz mnie ? - zapytała
- Przepraszam za moje zachowanie - wydukałem cicho
- Nic się nie stało rozumiem - powiedział i posłała mi uśmiech, kótry odwzajemniłem
Rozmawialiśmy jeszcze bardzo długo na różne tematy. Tak właściwie mimo ługiej rozmowy, w kórej się udzielała nie zdradziął mi nic o sobie. NIC ! A rozmawialiśmy cały czas. No cóż mam nadzieję, że już nie długo lepiej ją poznam.
___________________________________________________________
Zostawiam was z V. Proszę napiszcie swoją opinię, może być leż negatywna. Chcę wiedzieć co myślicie o moim blogu i stylu pisania.
Pozdrawiam Reusowa ;*
Mecz w sobotę był ostatnim meczem Marco i Roberta w BVB :'( [ oby kiedyś wrócił ]
Rozdział genialny. Czekam na nexta. Serdecznie pozdrawiam. Mam nadzieję, że Lena powie mu o swojej chorobie. Życzę weny,
OdpowiedzUsuńMi się ten rozdział bardzo podoba! <3
OdpowiedzUsuńLena w końcu "dopuściła" (o ile mogę tak powiedzieć xd) Marco do siebie. :)
Poniekąd są chyba trochę do siebie podobni, prawda? Czy tylko ja odniosłam takie wrażenie? ^^
Bardzo mi się Twój styl podoba, bo jest lekki i przyjemnie się czyta te rozdziały. Totalnie mnie pochłaniają. :)
Także życzę weny i czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że dość szybko się on pojawi. ♡
No, to mi się podoba! (: Mam nadzieję, że teraz Lena nie będzie, aż tak surowa dla Marco, bo mimo wszystko trochę przesadzała :) Szkoda mi Marco, dopiero co go dziewczyna zdradziła, ale mam nadzieję, że Lena wypełni lukę w jego sercu :D I podoba mi się to, że zwracasz uwagę na naszych 'nowych' zawodników, w sensie Milosa, Auby... Wkurza mnie to, jak większość pisze tylko o Marco, Mario, Poloni lub np. o Durmie... Przecież reszta drużyny też jest zajebista! :D No, ale mniejsza, bo się rozpisuję... Super rozdział, czekam na kolejny :) Pozdrawiam, M. :)
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam do mnie na rozdział IX :)
UsuńDziękuję za opinię to naprawdę wiele znaczy i pomaga :3 Już dawno przeczytany :) Hyhy :)
UsuńPrzeczytałam i odetchnęłam z ulgą. Dlaczego? Myślałam, że Lena nigdy nie odpuści Marco. Była dla niego mega nieprzyjemna wcześniej. Dobrze, że w końcu to się zmieniło. Twój styl pisania jest niczego sobie. przyjemnie się czyta. Lubię tu zaglądać i bardzo się cieszę gdy są nowe rozdziały ponieważ historia jest ciekawa. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://new-life-with-you-baby.blogspot.com/- we wtorek pojawił się rozdział nr 6. Myślę, że Cię zaciekawi i zechcesz pozostawić po sobie komentarz. Mnie też zależy na każdej opinii- zarówno pozytywnej jak i negatywnej :)
OdpowiedzUsuń